Gitarą i karabinem

Pierwszym odruchem po usłyszeniu wiadomości o wojnie było włączenie muzyki. Mojej playlisty z ulubionymi ukraińskimi piosenkami. Od miesiąca słucham tylko jej. To uświadamia mi, jak ważna jest muzyka, nie tylko dla mnie, ale także dla wszystkich Ukraińców, którzy mierzą się z wojną.

Wokół mnie płaczą ludzie (Haydamaky)

Od miesiąca wszystko, co robię, robię w towarzystwie głosu Wakarczuka, Skrypki i Sołowij; słucham Kozak System i Haydamaków, Żadana z jego zespołem i TNMK. Puszczam sobie Jamalę, DakhDoughters i Alinę Pash oraz ukraińskich reprezentantów na Eurowizji: Go_A i Kalush Orkestra.

W 2014 roku zrobiłam to samo: puszczałam w radiu ukraińskie piosenki. Śledziłam doniesienia z Majdanu i słuchałam ukraińskiej muzyki. Ukraińscy muzycy byli zresztą na Majdanie. Śpiewali z protestującymi. Zagrzewali ich do walki, podnosili na duchu.

Dobry wieczór, jesteśmy z Ukrainy (Probass/Hardi)

Dzień lub dwa przed atakiem Rosji Światosław Wakarczuk śpiewał na jednym z kijowskich mostów. Już po wybuchu wojny grał przed dworcem we Lwowie. 

Jamala w Niemczech przypomniała Europejczykom utwór, którym wygrała Eurowizję kilka lat temu – a śpiewała wtedy o tragedii wojny.

Myshko Adamchak z grupy Koralli gra na flecie w okopie. Wojskowa orkiestra dęta wykonuje hymn Ukrainy w zbombardowanym mieście. Hymn można usłyszeć też w schronach. 

Serhij Żadan pisze, że charkowianie w metrze śpiewają „Czerwoną rutę”. Pisze, że „to właśnie jest historia. I nie ma w niej Rosji”.

Na TikToku pełno jest nagrań młodych żołnierzy, którzy śpiewają ukraińskie piosenki i tańczą w bazach, dodając sobie w ten sposób odwagi i zagrzewając innych do walki.

Muzyka towarzyszy także demonstracjom na całym świecie. We Wrocławiu na koniec pierwszego dema solidarnościowego Wakarczuk śpiewał nam, że “wszystko będzie dobrze”.

Rozweselimy naszą sławną Ukrainę (ludowa)

Powstają nowe piosenki, niektóre z frazą “russkij karabl, idi nachuj!”, inne nawiązują do sesji zdjęciowej Macrona, który chce być jak Zełeński. Powstają piosenki, które mówią o sławnej Ukrainie, o kozakach walczących o wolność, o współczesnej codzienności – i o tym, za co walczą Ukraińcy.

Powstają nowe piosenki, ale brzmią też stare. Andrij Chlywniuk na ulicach Kijowa śpiewał, że jeszcze rozweselimy Ukrainę. Po zmiksowaniu tego nagrania przez The Kiffness utwór “Oj, na luzi czerwona kalina” stał sie viralem. Sama go zapętlam i śpiewam.

Czasem do starych piosenek powstaje nowy tekst – Serhij Babkin nagrał nową wersję przeboju „Soldat”. Czasem włoskie piosenki dostają ukraińskie słowa i śpiewa je Krystyna Sołowij.

Czasem stare piosenki brzmią głośniej i mocniej. Chwytają za serce, choć wcześniej tego nie robiły. Tak właśnie działa teraz fraza “Dobry wieczór, jesteśmy z Ukrainy”.

Kiedy już zakończy się ta wojna (Wakarczuk)

Żona prezydenta, Ołena Zełeńska, napisała na instagramie długi post o ukraińskiej muzyce i jej sile. Napisała, że choć zbombardowano muzeum ze zbiorami Marii Prymaczenko; choć zrujnowano muzeum w Czernihowie, to ukraińskich pieśni zniszczyć się nie da. “Muzyka jest dla nas ważna. Muzyka wypełnia życie każdego Ukraińca” – przeczytałam na jej profilu.

Co chwila docierają do mnie zdjęcia ukraińskich muzyków w mundurach, z bronią. Oni jednak nie zamienili gitar na karabiny. Mają po prostu zajęte obie ręce, stali się “prawdziwymi multiinstrumentalistami”. Bronią kraju i nie przestają śpiewać.

Muzyka jest jednym z narzędzi oporu. Muzyka tworzy rewolucje – każda ma jakiś hymn. Śpiewają żołnierze, śpiewają tłumy zebrane na placach, śpiewają więźniowe polityczni i śpiewali ciemiężeni chłopi czy niewolnicy.

Muzyka pozwala nam wyrażać wszystkie emocje. Muzyka podtrzymuje nas na duchu. Muzyka jest głosem buntu i niedoli. 

Wspólne śpiewanie buduje więzi. Daje nam poczucie jedności. Gdy śpiewam z Andrijem Chlywniukiem – nawet sama w domu, jestem częścią większej sprawy. 

Potrzebujemy muzyki.