W lutym nie udało mi się skończyć żadnej książki, stąd luka w raportowaniu. Marzec wygląda już nieco lepiej.
1. Andrus Kivirähk, “Listopadowe porzeczki”
Zaczęłam czytać tę książkę nad morzem, bo miałam tylko czytnik, a stwierdziłam, że “Taterniczki” nijak mi nie pasują do otoczenia. Ładne to było. Dużo folkloru, ale obcego dla mnie, bo estońskiego. Tym ciekawsza była lektura, bo z jednej strony świat nieco dla mnie obcy, a jednocześnie dość bliski – wciąż jesteśmy w Europie, wciąż nad Bałtykiem. Trochę kojarzyła mi się ta książka z Radkiem Rakiem czy Witem Szostakiem, miała bardzo podobny, magiczno-oniryczny klimat. Ładne, polecam.
Ciekawostka: to pierwsza książka non-fiction od dłuższego czasu.
2. Serhij Żadan, “Internat”
Po tę powieść sięgnęłam z powodu wojny. To powieść doskonała, choć zarazem straszna i bardzo bolesna. Zwłaszcza czytana teraz. Chciałabym opowiedzieć o niej coś więcej, ale wszystkie słowa wydają mi się przy niej małe i niewiele znaczące. To książka, która dotyka bardzo czułych strun w duszy. Tych, których dotyk zwyczajnie boli. Ta książka nie powinna zostać nigdy napisana.
Pozwolę sobie zatem pokazać tylko cytat. Taki, który dotknął mnie najbardziej:
„Ale jeśli nie patrzeć w tamtą stronę i jeśli nie przysłuchiwać się pracy artylerii w mieście, jeśli patrzeć, powiedzmy, tylko w ogień – czujesz się spokojnie i bezpiecznie”.
I tak myślę, że chętnie poczytam jeszcze inne rzeczy Żadana. Na razie słucham jego piosenek, ale proza też wywiera na mnie mocne wrażenie.
3. Dariusz Kortko, Marcin Pietraszewski, „Kukuczka. Opowieść o najsłynniejszym polskim himalaiście”, czytał Filip Kosior
Tę książkę dla odmiany przesłuchałam. Trwało to kilka miesięcy (zaczęłam chyba w grudniu), bo słucham tylko w czasie spacerów – inaczej nie jestem w stanie się skupić.
Nie mam zbyt wielu przemyśleń: dobre to było, ciekawe. Bardzo podobały mi się fragmenty dotyczące samej wspinaczki wysokogórskiej, np. jak wysokość wpływa na organizm człowieka.
Przy okazji stwierdzam też, że nie pokocham audiobooków, bo nie każdy głos mi pasuje. Po “Kukuczce” sięgnęłam po innego audiobooka górskiego i bardzo szybko wyłączyłam – totalnie nie dało się tego słuchać.
W czytaniu:
“Pragnę więcej” Marty Krajewskiej
“Jak rowery mogą uratować świat” Petera Walkera
“Taterniczki” Agaty Komosy-Styczeń
Planuję też sięgnąć po więcej ukraińskiej prozy.
W słuchaniu:
“Wzgórze psów” Jakub Żulczyka