Jak nie zostałam rodzimowierczynią, czyli czego nie wiemy o słowiańskich bogach

Osoby, które mnie znają, wiedzą, że mam małego hopla (no dobra: prawdziwą obsesję) na punkcie wierzeń dawnych Słowian. Interesuję się głównie demonologią, ale staram się dowiadywać czegoś także o religii. Czytam tony słowiańskiej fantastyki (tytuły proszę podrzucać w komentarzach, bo wychodzi tego tyle, że nie nadążam), robię o niej prelekcje, chciałabym napisać powieść w tym klimacie, interesuję się też trochę rekonstrukcją wczesnego średniowiecza, ale rodzimowierczynią nie zostałam. Dlaczego?

Czytaj dalej

Mroczna część człowieka, czyli Castle Party 2019

Z Castle Party to jest tak, że pojawiłam się tam trochę z przypadku. Od kilku lat myślałam, żeby się wybrać, bo fajna impreza i tak dalej, ale jakoś się nie zgrywało. A to hajsy nie takie, a to plany inne, a to jeszcze coś wypadało. Poza tym muzycznie stoję bardzo obok – rok temu znałam całą jedną kapelę, która miała wystąpić. W tym roku było lepiej – z pięć by się uzbierało. Dlaczego więc w ogóle o tym myślałam? No cóż, przyciągnął mnie klimat i ci wszyscy niesamowicie kolorowi (choć zwykle czarni) ludzie. Też chciałam gdzieś założyć te wszystkie kiecki, których zazwyczaj nie mam gdzie nosić. Tak – pojechałam na Castle Party dla ubrań.

Czytaj dalej